Żółty szlak pieszy w Poznaniu (nr 3585 – Szlak do Rezerwatu Meteorytów)
Ostatnio przeszedłem żółty szlak z poznańskiej pętli Sobieskiego aż po Górę Morasko i dalej do ulicy Batorego – czyli niejako „od końca”. To prawie jedenastu kilometrów łączących miejskie realia z prawdziwą enklawą natury.
Start – chwilowy szlak miejski
Pierwsze metry prowadzą jeszcze standardowo po chodnikach, lecz szybko schodzę na Deszczową – tu od razu zmienia się klimat, bo zamiast asfaltu pod nogą mamy sam piach. Ta piaskowa, nieutwardzona droga daje poczucie „terenu” i obrzeży miasta. Wokoło widać zabudowę garażowo-osiedlową – widoki raczej monotonne, lecz zwiastujące przygodę.

Pierwszy przełom – podejście na Morasko
Szlak wyraźnie zmienia się, gdy ściana zieleni zapowiada wejście w las. Zaczyna się podejście na Górę Morasko. Drzewa zagęszczają się, żar słońca łagodnieje, pod stopami czuć coraz wyraźniejsze wzniesienie. Tu w końcu można złapać oddech od miasta i zanurzyć się w leśnej ciszy.
Góra Morasko – najwyższy punkt Poznania
Sama Góra Morasko to wyjątkowy punkt na mapie miasta: jej szczyt osiąga 154 m n.p.m., co czyni ją najwyższym wzniesieniem Poznania. Ma charakter wydłużonego morenowego wzgórza, pokrytego gęstym i starym lasem grabowo-dębowym. Od strony południowej widać wielkie, żelbetowe zbiorniki retencyjne wody pitnej, a tuż obok góruje charakterystyczny maszt telekomunikacyjny, który stał się punktem odniesienia dla okolicy. U podnóża góry leży jeziorko Zimna Woda i zabytkowa aleja lipowa.

Szlak prowadzi dalej – przez najciekawsze
Zejście z Moraska to prawdziwa nagroda: stary, tajemniczy las, wijące się wąwozy, miejsca po meteorytach. Las w rezerwacie „Meteoryt Morasko” jest dziki, pełen krętych ścieżek i polan – można tu odnieść wrażenie, że jest się znacznie dalej od miasta. Urokliwy fragment prowadzący przez obszar kraterów meteorytowych, które są jedną z większych przyrodniczych ciekawostek Polski i wyróżniają Morasko nawet w europejskiej skali.



Słabszy moment: asfaltowa droga i bliskość samochodów
Sielanka kończy się niestety na fragmencie szosy za lasem: pieszy musi się mocno pilnować, bo chodnika brak, a auta mijają na centymetry. To zdecydowanie najmniej przyjemny fragment trasy.

Dalsza droga – pola, zagajniki i powrót do miasta
Za Radojewem szlak znów nabiera wiejsko-obrzeżnego charakteru, prowadząc przez pola i lasy. Można tu odpocząć, wyciszyć się i poczuć klimat północnych obrzeży Poznania. Po wyjściu z lasu zostaje już tylko prosty fragment – przejście przy kampusie UAM, które sprawia bardzo „wymuszone” wrażenie: asfaltowa ścieżka i powrót do miejskich klimatów, gdy szlak kończy się przy ulicy Batorego.

Podsumowanie
Żółty szlak Sobieskiego–Batorego przez Górę Morasko to trasa kontrastów – monotonny początek i koniec wynagradzają leśne fragmenty rezerwatu i magiczne otoczenie najwyższego punktu Poznania. Góra Morasko z wysokością 154 m n.p.m. to nie tylko lokalna „górka”, ale też wyjątkowo klimatyczne miejsce z historią meteorytów, ciekawym lasem i śladem dawnych czasów. Warto wybrać się tu choćby raz w życiu, aby zobaczyć inną, dzikszą stronę Poznania

